W dniach 11-12.05.2023 część uczniów klas 7 - 8 naszej szkoły, wzięło udział w dwudniowej, szkolnej wycieczce do Wrocławia. Z Wisły wyjechaliśmy o godzinie 6.00, aby już o godz. 10.20 rozpocząć zwiedzanie najstarszego ogrodu zoologicznego w Polsce. Jego otwarcie miało miejsce 10 lipca 1865. Obecnie zajmuje on powierzchnię 33 hektarów, na których wystawianych jest ponad 14 tysięcy zwierząt, przedstawicieli 1100 gatunków. Zwiedzanie wrocławskiego ZOO zaczęliśmy od jednej z największych atrakcji turystycznych w Polsce – Afrykarium, którego nazwa powstała z połączenia dwóch słów Afryka i akwarium. Afrykarium to pierwsze na świecie oceanarium prezentujące faunę jednego kontynentu – Afryki. Ścieżka zwiedzania prowadzi przez kilka regionów: Morze Czerwone, Afrykę Wschodnią, Kanał Mozambicki, Wybrzeże Szkieletów, Bagno Okavango i Dżunglę Kongo. Wizyta w Afrykarium to okazja na dwugodzinną podróż przez Afrykę, podczas której można stanąć dosłownie oko w oko z żółwiem pustynnym, rybami zamieszkującymi rafy koralowe, rekinami, pingwinami przylądkowymi, hipopotamami, krokodylami nilowymi, manatami - roślinożernymi ssakami wodnymi należącymi do rzędu syren i wieloma innymi egzotycznymi zwierzętami. Ogromne wrażenie wywiera Kanał Mozambicki z jego największą atrakcją, 18 metrowym przezroczystym tunelem z akrylu. Spacer tunelem umożliwił podziwianie żółwia zielonego, rekinów, płaszczek, a także innych gatunków ryb, które przepływały tuż nad naszymi głowami. Oczywiście to był tylko początek 5 godzinnego zwiedzania wrocławskiego ZOO. Potem przyszła kolej na pawilon Terrarium, gdzie mieszka największa liczba gatunków gadów i płazów w Europie, Motylarnię, Odrarium, w którym prezentowana jest fauna i flora rzeki Odry, Wilczą Ostoję - wybieg, który wiernie oddaje warunki życia wilków, Ptaszarnię, Akwarium dające okazja na bezpieczną konfrontację z piraniami, Małpiarnię, Pawilon Madagaskar, Pawilon Małp Człekokształtnych, Słoniarnię i jeszcze wiele innych, niezapomnianych wybiegów dla zwierząt.
Z wrocławskiego ZOO wyszliśmy odrestaurowaną XIX wieczną Bramą Japońską wprost na wały nad Odrą. Na drugą stronę Odry przeszliśmy Kładką Zwierzyniecką, skąd po 10 minutach spacerku dotarliśmy do Centrum Edukacji Ekologicznej „Hydropolis” - ośrodka łączącego walory edukacyjne z nowoczesną formą wystawienniczą. Jest to jedyny obiekt tego typu w Polsce i jeden z nielicznych na świecie. Wystawa porwała nas pierwszą atrakcją jeszcze zanim przekroczyliśmy próg budynku. Przed wejściem do Hydropolis przeszliśmy wzdłuż unikatowej drukarki wodnej - najdłuższej tego typu instalacji w Europie, która mierzy aż 46,5 m długości. Na ścianie wody kreowane są różnorodne wzory i napisy. Drukarka działa niczym kurtyna, rozchylając się przed zwiedzającymi. Zaraz po wejściu czekały kolejne atrakcje - wir wodny o wysokości 3,5 metra. Projekcja 360º na 65-metrowym ekranie, która opowiada o powstaniu wody na Ziemi, stanowiła pierwszy, właściwy etap zwiedzania wystawy. 10-minutowy film zabrał nas w najodleglejsze zakamarki kosmosu, przedstawiając w jaki sposób powstała woda, jak jest jej dużo we wszechświecie. Ponadto, na środku sali wyświetlany był obraz kuli ziemskiej o średnicy 2 metrów z animacją pływów wodnych na naszej planecie. Z kolei w strefie Głębiny z bliska mogliśmy obejrzeć najbardziej przerażające stworzenia głębinowe, oraz wejść do repliki batyskafu „Trieste”, który w 1960 roku zanurzył się na głębokość 10 916 m, osiągając dno Rowu Mariańskiego. W strefie Historii Inżynierii Wodnej mieliśmy możliwość poznać i samodzielnie sprawdzić działanie wodnych wynalazków z czasów starożytnych: śruby Archimedesa, koła wodnego, zegara wodnego i turbiny Herona. Duże wrażenie robi kopia rzeźby „Dawid” Michała Anioła. Wykonana w skali 1 : 2 z akrylu ma symbolicznie pokazywać, że ciało człowieka w dużej mierze składa się z wody. W kolejnych strefach eksponowane były: ściana z porostem imitującym las amazoński, makiety największych statków na świecie, multimedialna mapa Wrocławia, interaktywny schemat zakładów produkcji wody i oczyszczalni ścieków, symulator zamieci śnieżnej, ogień z pary wodnej i wiele innych, które w niebanalny sposób łączą naukę z zabawą i bardzo przystępnie pokazują nam, jak ważna jest woda w naszym życiu. Na pewno jest to atrakcja, do której warto powrócić.
Po zwiedzeniu Hydropolis, trochę już zmęczeni, ale pełni wrażeń udaliśmy się w kierunku naszego hostelu. Po drodze kolejny raz musieliśmy pokonać Odrę. W tym celu skorzystaliśmy z jednej z najbardziej oryginalnych atrakcji Wrocławia – Polinki. Polinka to kolej gondolowa Politechniki Wrocławskiej, która łączy Kampus Główny Politechniki z Kampusem Na Grobli na drugim brzegu Odry. Powstała w 2013 roku z myślą o studentach, którzy między zajęciami na kampusach po obu stronach rzeki musieli spieszyć się i nadrabiać drogę przez most Grunwaldzki. Przejazd kolejką był jednocześnie okazją na spojrzenie na miasto z zupełnie innej perspektywy. Po smacznej i obfitej obiadokolacji poszliśmy zakwaterować się w hostelu Max Berg. Na rozpakowanie się i odpoczynek mieliśmy około godziny, ponieważ nie był to jeszcze koniec atrakcji pierwszego dnia. Czekał nas jeszcze nocny pokaz multimedialnej fontanny.
Wrocławska multimedialna fontanna położona przy Hali Stulecia i otoczona wrocławską Pergolą jest największą fontanną w Polsce i jedną z największych w Europie. Jej uroczyste otwarcie odbyło się 4 czerwca 2009 roku z okazji dwudziestej rocznicy wolnych wyborów w powojennej Polsce. Dziś jest jedną z najważniejszych atrakcji, nieustannie przyciągającą turystów z kraju i zagranicy. Konstrukcja zajmuje powierzchnię bliską 1 ha, a na jej dnie umieszczono punkty świetlne, 300 dysz wodnych oraz 3 dysze ogniowe. Z dysz wodnych woda tryska w formie gejzerów na wysokość nawet 40 metrów. Wodnym widowiskom towarzyszy muzyka klasyczna, współczesna, pop oraz ambient.
Po pokazie fontanny obejrzeliśmy jeszcze Halę Stulecia, Iglicę i Pawilon Czterech Kopuł, dowiadując się od pani przewodnik wielu ciekawych informacji na ich temat. Hala Stulecia została wzniesiona w latach 1911–1913 według projektu Maxa Berga. Budynek Hali Stulecia wykonano w konstrukcji żelbetowej, a jego bryłę wyróżnia kopuła o średnicy 67m, która w chwili powstania była największą kopułą na świecie. W 2006 roku hala została uznana za obiekt światowego dziedzictwa UNESCO. Przed halą w 1948 roku z okazji Wystawy Ziem Odzyskanych postawiono Iglicę - czterdziestoczterotonową konstrukcję o pierwotnej wysokości 106m. Sąsiadujący z Halą Stulecia Pawilon Czterech Kopuł powstał w latach 1912-1913. Do 1945 roku modernistyczny budynek służył jako miejsce wystaw i okolicznościowych wydarzeń, zaś od 1953 roku stał się siedzibą wrocławskiej Wytwórni Filmów Fabularnych. To właśnie tam kręcono kultowe filmy takie jak: ,,Sami swoi’’ Sylwestra Chęcińskiego czy ,,Popiół i diament’’ Andrzeja Wajdy. Po tak intensywnym dniu zwiedzania dotarliśmy z powrotem do hostelu ok. 22.20, aby nabrać sił przed drugim dniem poznawania Wrocławia.
Po krótkiej nocy, wczesnym rankiem wszyscy byli już na nogach. Pokoje z hostelową kuchnią zostawiliśmy w idealnej czystości i udaliśmy się na śniadanie. Było obfite i smaczne. Po śniadaniu ruszyliśmy na kolejne zwiedzanie.
Pierwsze kroki skierowaliśmy na Ostrów Tumski, będący najstarszą częścią miasta, pełną wspaniałych zabytków, pomników i znakomitych obiektów architektury. Wielkie wrażenie zrobiła imponująca wielkością wrocławska Katedra pw. Jana Chrzciciela , zwana „Matką Kościołów Śląskich”, najwyższa zabytkowa budowla we Wrocławiu o wysokości 97 metrów. Ponadto Kolegiata Świętego Krzyża i św. Bartłomieja - dwukondygnacyjny kościół będący unikalnym zabytkiem na skalę światową, jeden z najcenniejszych na Dolnym Śląsku, wybudowany w XIII wieku jako dar dziękczynny po zakończeniu konfliktu między księciem wrocławskim a biskupem. Kościół św. Idziego, który jest najstarszą i nadal czynnie działającą wrocławską świątynią wraz z owianą legendą Bramą Kluskową. Największy na świecie pomnik św. Jana Nepomucena, przedstawiający świętego dla którego tajemnica spowiedzi była cenniejsza od własnego życia czy też jedyny w Polsce pomnik papieża Jana XXIII, który jako pierwszy uznał prawo Polski do Wrocławia i ziem zachodnich. Duże wrażenie robił też barokowy Pałac Arcybiskupi wraz ze zrekonstruowanym ogrodem, położonym na tyłach pałacu, od strony Odry.
Po północnej stronie katedry Św. Jana Chrzciciela, częściowo w obrębie historycznego Ostrowa Tumskiego znajduje się wchodzący w skład Wydziału Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Wrocławskiego Ogród Botaniczny – kolejny punkt naszej wycieczki. Należy on do zabytków ziemi dolnośląskiej oraz jest drugim, po ogrodzie krakowskim, najstarszym ogrodem botanicznym w Polsce. Kolekcje ogrodu liczą ponad 11500 gatunkówi odmian roślin gruntowych i szklarniowych. Specjalizacją ogrodu są rośliny z rodziny wrzosowatych - przede wszystkim z rodzaju Rhododendron. Na szczególną uwagę zasługuje skamieniały pień drzewa liczący około 300 mln lat. Na terenie ogrodu znajduje się 29 pomników przyrody - m.in. drzewiaste cisy pospolite, potężne dęby szypułkowe i platany klonolistne. Znajduje się tutaj również największa w Polsce kolekcja zimujących w naszym klimacie, barwnie kwitnących odmian grzybieni - ponad 80 odmian. Już od 1856 roku eksponowany jest w ogrodzie profil geologiczny Wałbrzyskiego Zagłębia Węglowego. Widać na nim przebieg i układ warstw węgla kamiennego, piaskowców i łupków, a także odciski i odlewy karbońskich paprotników. U podnóża profilu eksponowane są także skrzemieniałe pnie. Dużą atrakcją jest niewątpliwie piękny staw z fontanną, kaskadą wodną i drewnianym pomostem, przeprowadzającym zwiedzających na drugą stronę. Niewątpliwie ogród jest bajecznie kolorowym i pięknym miejscem, które naprawdę warto było zobaczyć.
Z Ostrowa Tumskiego na wyspę Piasek zeszliśmy mostem Tumskim, znanym jako most Zakochanych. Przez kilkanaście lat zakochani wieszali kłódki na moście Tumskim. Kluczyki do nich wrzucali do Odry. Dzisiaj wieszanie kłódek na moście Zakochanych jest zabronione. Most został gruntownie wyremontowany i nie można na nim umieszczać żadnych dodatkowych elementów, aby go nie obciążać. Przed remontem usunięto ich tysiące, a ważyły w sumie kilkanaście ton. Z mostu Tumskiego, bulwarem wzdłuż Odry, przeszliśmy do mostu Piaskowego - jednej z ośmiu przepraw zapewniających komunikację między odrzańskimi wyspami. Po moście Zwierzynieckim(w pierwszym dniu przechodziliśmy nim do ZOO), jest najstarszym istniejącym obiektem tego typu w całym Wrocławiu. Historia mostu Piaskowego sięga czasów średniowiecza. Początkowo był drewniany, a pierwsze myto czyli opłatę za jego przekroczenie, pobierano już w 1149 roku. Nasza grupa przeszła most za darmo, skąd udaliśmy się na dziedziniec Zakładu Narodowego im. Ossolińskich.
Dziedziniec Ossolineum, z charakterystyczną studnią i ogromnym kasztanowcem, to zaciszne i urokliwe miejsce, chętnie odwiedzane przez wrocławian. Obecny gmach dawnej siedziby zakonu szpitalników powstał na przełomie XVII i XVIII w miejsce średniowiecznego klasztoru. Na początku XIX wieku w wyniku sekularyzacji budynek przekazano uniwersytetowi, działało tu także gimnazjum. Po II wojnie światowej siedziba przeniesionego ze Lwowa Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, w zbiorach którego znajduje się rękopis „Pana Tadeusza”.
Stąd kilka kroków i jesteśmy już na placu Uniwersyteckim, przed budynkiem Uniwersytetu Wrocławskiego, zaliczanym do jednych z najznamienitszych przykładów architektury barokowej Polski. Głownie wejście do gmachu Uniwersytetu zdobi portyk z balkonem i rzeźbami czterech cnót kardynalnych (Sprawiedliwości, Męstwa, Mądrości i Umiarkowania) autorstwa Johanna Albrechta Siegwitza z Bambergu.To jeden z ważniejszych, zachowanych w dużym stopniu w oryginale, zabytków Wrocławia. Balkon i figury mają już blisko 280 lat.
Charakterystycznym elementem budynku Uniwersytetu jest Wieża Matematyczna, zwana również Wieżą Astronomiczną ze względu na dawniej umieszczone w niej obserwatorium astronomiczne – jedyna z trzech planowanych wież, która doczekała się realizacji w czasie budowy głównego gmachu Uniwersytetu. Sam taras Wieży znajduje się na wysokości 42 metrów i zdobią go cztery, trzymetrowej wysokości rzeźby dłuta Franza Mangoldta, alegoryczne przedstawienia nauk: teologii z atrybutami krzyża i księgi, filozofii z globusem i cyrklem oraz Temidy (prawo) z wagą szalkową i papieską tiarą, wreszcie medycyny z laską Eskulapa.
W centralnym miejscu placu Uniwersyteckiego – przed Bramą Cesarską znajduje się jeden z najbardziej rozpoznawalnych i popularnych pomników Wrocławia - fontanna z Szermierzem. To jedno z ulubionych miejsc spotkań studentów i punktów orientacyjnych. Fontanna jest jedną z ciekawszych rzeźb secesyjnych. Zaprojektował ją Hugo Lederer, profesor berlińskiej Akademii Sztuk Pięknych. Stanęła na placu Uniwersyteckim 26 listopada 1904 r. Wśród studentów Uniwersytetu Wrocławskiego krąży legenda, że przedstawiony na fontannie mężczyzna to sam autor jej projektu. Miał on ponoć po przyjeździe na studia do Wrocławia, spojony przez studentów alkoholem, zastawić podczas gry w karty nie tylko cały majątek, ale również ubranie. Przegranemu podstępni żacy zostawili jedynie szpadę – symbol szlacheckiego stanu i męskiego honoru.
Do gmachu Uniwersytetu przylega wczesnobarokowy kościół uniwersytecki, należący do arcydzieł budownictwa, które na Śląsku stworzyli jezuici. Świątynia ta zaprojektowna przez włoskiego architekta Teodora Moretti, ma jeden z najbogatszych we Wrocławiu wystrojów barokowych, robiących na zwiedzających niezapomniane wrażenie. Na sklepieniach budowli świątynnej znajdują się piękne, iluzjonistyczne malowidła wiedeńskiego mistrza Jana Michała Rottmayera. Wnętrze wykonano według planów jezuickiego artysty Krzysztofa Tauscha. Jest on również autorem projektu Wielkiego Ołtarza. Artysta sam namalował znajdujące się nad ołtarzem głównym płótno o rozmiarach 8 m x 3,8 m, zatytułowane „Ofiarowanie Jezusa w świątyni”.
Z placu Uniwersyteckiego idąc w kierunku Rynku, przy ulicy Więziennej, w otoczeniu budynków z różnych okresów historycznych z przewagą zabudowy powojennej, odnaleźliśmy średniowieczną perełkę – zwarty zespół gotyckich budowli więziennych. Miejska legenda głosi, że wyrok odsiadywał tutaj Wit Stwosz za sfałszowanie weksla. Jest to jeden ze starszych obiektów użyteczności publicznej, który przetrwał do naszych czasów, a pochodzi z pierwszej połowy XIV wieku. Pierwsza wzmianka o ulicy Więziennej pochodzi z końca XIV wieku, a jej nazwa – od znajdującego się przy niej więzienia. Jego usytuowanie w północnej części Starego Miasta – niedaleko zamku – świadczyło o wzroście znaczenia mieszczaństwa w tamtym czasie. Wybudowane ono zostało dla więźniów niższego stanu, trzymano tam również skazanych na śmierć. Bliskość Rynku, na którym odbywały się sądy i egzekucje, stwarzało możliwość reżyserowania spektakularnych, odstraszających pochodów skazańców, czyli – tak pożądanych przez ówczesnych mieszczan – widowisk dla tłumów.
Kolejną ciekawostką w drodze na Rynek są niewątpliwie Stare Jatki. Od roku 1242 w miejscu, gdzie obecnie znajduje się ulica Stare Jatki znajdowały się zakłady rzeźnicze i sklepy mięsne. W 1998 roku, decyzją Rady Miasta Wrocławia ulica Stare Jatki oficjalnie została oddana w zarządzanie Związkowi Polskich Artystów Plastyków, którzy postanowili upamiętnić to miejsce w szczególny sposób.W tym celu powstał pomnik „Ku Czci Zwierząt Rzeźnych”, który jest jedną z ciekawszych atrakcji Wrocławia. Dzisiaj na Jatkach można przede wszystkim kupić pamiątki z Wrocławia, obrazki, grafiki, akwarele, ceramikę. To żelazny punkt na trasie wycieczek spacerujących po stolicy Dolnego Śląska.
Wchodząc na Rynek obejrzeliśmy kościół pw. Św. Elżbiety zwany kościołem garnizonowym. To jedna z najbardziej charakterystycznych budowli Wrocławia. Położony przy Rynku dominuje nad okolicą przez monumentalną bryłę z wieżą o wysokości 91 m. Gotycka świątynia została wybudowana na początku XIV wieku. 6 kwietnia 1525 kościół św. Elżbiety stał się oficjalnie kościołem ewangelickim. W ręce katolików wrócił w 1946 r., kiedy ustanowiono go kościołem garnizonowym dla Wrocławia. Dzisiaj ma status bazyliki mniejszej, jest miejscem wielu wydarzeń rocznicowych, uroczystości, koncertów i spotkań.
Przechodząc pomiedzy kamieniczkami Jaś i Małgosia weszliśmy na wrocławski Rynek. Jest on jednym z największych rynków w Polsce. To pulsujące energią centrum europejskiej metropolii pełne zabytków i ciekawych miejsc. Granice Rynku we Wrocławiu zostały wytyczone w XIII wieku. Przez wieki był on najważniejszym placem targowym w mieście. W centrum Rynku stoi Stary Ratusz, wyjątkowy w wymiarze europejskim zabytek gotycki. Jego budowa trwała około 250 lat. Kiedyś był on siedzibą władz miejskich i sądu. Około 60 kolorowych kamienic otacza wrocławski Rynek. Ich fundatorami byli patrycjusze - zamożni mieszczanie. Najbardziej znane to m.in.: Kamienica pod Błękitnym Słońcem, Kamienica pod Siedmioma Elektorami, Kamienica pod Gryfami. W jedynym w Rynku biurowcu zaprojektowanym przez Heinricha Rumpa i wybudowanym w 1930 roku znajduje się jedna z niewielu w Polsce wind typu „paternoster”. Winda kursuje bez zatrzymywania się i wsiada się do niej w biegu. Niestety, nie jest ogólnie dostępna.
Jednym z najbardziej charakterystycznych obiektów Wrocławia jest znajdujący się na Rynku pomnik Aleksandra hrabiego Fredry, XIX-wiecznego komediopisarza i poety. Pomnik został odsłonięty w 1879 r. we Lwowie. Po II wojnie rzeźbę wywieziono najpierw do Wilanowa, a potem do Wrocławia, gdzie stoi od 1956 roku obok Ratusza - w miejscu, gdzie wcześniej stał konny pomnik pruskiego władcy Fryderyka Wilhelma III. Jego obecność w stolicy Dolnego Śląska ma dodatkowy wymiar - po 1945 r. osiedliło się tu wielu lwowiaków.
Jeśli Wrocław jest „miastem spotkań”, to najpopularniejszym miejscem spotkań w sercu miasta jest placyk przed Ratuszem, którego centrum zdobi dziesięciometrowy pręgierz wykonany z piaskowca. Pręgierz we Wrocławiu pierwotnie wykonano z drewna (wzniesiony został w okolicach początku XIV wieku), lecz w 1492 roku zastąpiono go kamiennym. Jego wierną kopię, odsłoniętą 30 grudnia 1985 roku, możemy podziwiać obecnie na wrocławskim rynku. Pręgierz służył do wymierzania publicznych kar winowajcom (sposób ten funkcjonował do 1848 roku, później został zakazany). Wystawienie przestępcy na widok ludu, a następnie wykonanie publicznej kary chłosty, okaleczenia lub śmierci miało za zadanie ośmieszyć winowajcę oraz zniechęcić publikę do popełniania zakazanych uczynków.
Po krótkiej przerwie obiadowej na wrocławskim Rynku udaliśmy się spacerkiem na oglądanie Panoramy Racławickiej. To jedno z niewielu miejsc na świecie, gdzie podziwiać można jedno z najważniejszych i najwspanialszych dzieł dziewiętnastowiecznej kultury masowej, przedstawiające artystyczną wizję przebiegu zwycięskiej bitwy pod Racławicami. Wykonanie Panoramy Racławickiej powierzono popularnym wówczas malarzom – Janowi Styce i Wojciechowi Kossakowi. Pomagało im kilku innych artystów. Obraz został namalowany na płótnie sprowadzonym z Belgii w czternastu kawałkach o długości 15 metrów, które zszyto w jedną całość i rozpięto na specjalnym, stalowym rusztowaniu sprowadzonym z Wiednia. Do namalowania obrazu użyto płótna długości 120 metrów na 15 metrów (z czego przestrzeń malarska ma w sumie długość 114 metrów oraz wysokość 15). Początkowo Panorama eksponowana była w rotundzie zbudowanej we Lwowie, a od 1985 roku w rotundzie wybudowanej we Wrocławiu. Ekspozycja, prócz samego obrazu, obejmuje sztafaż ustawiony przed nim i oświetlony tak, aby widz oglądający rozwinięte wokół niego i zamknięte w pierścień malowidło nie umiał odróżnić, gdzie kończą się ustawione na podłodze przed obrazem obiekty, a gdzie zaczyna sam obraz. Olbrzymie malowidło powstało w ciągu zaledwie 9 miesięcy, między sierpniem 1893 a majem 1894. Uroczyste otwarcie Panoramy Racławickiej nastąpiło 5 czerwca 1894 we Lwowie. Od początku cieszyła się niesłabnącym zainteresowaniem widzów i od razu stała się głównym magnesem przyciągającym do Lwowa rzesze turystów. W roku 1896 eksponowana była w Budapeszcie, gdzie obejrzało ją 800 tys. osób. Po II wojnie światowej, w 1946 roku malowidło wraz z częścią zbiorów Ossolineum trafiło do Wrocławia. Ponowne udostępnienie Panoramy nastąpiło 14 czerwca 1985. Ogromna atrakcja starego Lwowa stała się natychmiast główną atrakcją Wrocławia.
Ostatnim punktem naszego programu zwiedzania Wrocławia było miejsce, które pozwala każdemu zobaczyć Wrocław w całej swojej okazałości. To Punkt Widokowy w Sky Tower, który powstał z myślą o osobach, które poszukują jedynych w swoim rodzaju wrażeń i chcą zobaczyć miasto w całej okazałości. Przeszklony Punkt Widokowy znajduje się na przedostatnim, czyli 49 piętrze wieży i pozwala podziwiać krajobraz około 200 metrów nad ziemią. Jest on od lat jedną z największych atrakcji turystycznych Wrocławia. Doskonale widać z niego zachodnią i północną część miasta, ale nie tylko. Widać stąd także górę Ślężę, a przy odpowiedniej pogodzie także Chełmiec i Śnieżkę. Widoki oferowane przez Sky Tower robią niesamowite wrażenie.
W ten sposób pożegnaliśmy się z tym pięknym i malowniczym miastem, które na długo zapadnie nam w pamięci.